Dzień dobry moi detektywi!
Cieszę się, że przyłączyliście się do wspólnej zabawy i odkryliście zagadki związane z hasłem i świstoklikiem.
Jeszcze nie odkrywam wszystkich kart, bo może ktoś jeszcze będzie chciał pobawić się w detektywa - zapraszam do podpowiedzi w odc. 47 i 48.
Rozwiązanie zagadki to jedno, inna rzecz, jak wykorzystać zdobytą wiedzę do złapania naszych niebezpiecznych siostrzyczek?
I tu z pomocą przychodzi nasza pani detektyw...
Karolina rozkminiła zagadkę na "6" - Nie o Fenikopter, a o "phoenicopteri" (czyt. fenikopteri) chodziło, co po łac. znaczy: flamingi!
Urządziła sobie kilka wycieczek po miastach szukając tych różowych ptaków. To najprawdopodobniej są miejsca, które niczym świstoklik przenosi siostry Kaliente między światami TS.
Jednym z takich miejsc jest plac nieopodal biblioteki w Windenburgu. I to właśnie tu urządzi zasadzkę na Dinę Kaliente.
W kolejnym dniu, prosto z pracy udała się na spotkanie z Jakubem. Przy pysznej kolacji ustalili wszystkie szczegóły. Ważna w planie przygotowania zasadzki będzie Monika Serducho. Trzeba tylko wymyślić pretekst zwabienia jej do domu Karoliny...
Jakub nagle zabłysnął:
Wiesz co, mam taką historyjkę:
- Młoda pani detektyw Karolina Mayer...
- Czyli moi!
Jakub przytaknął puszczając do niej oko, kontynuował:
- Tak więc, pani detektyw będąc żądną kolejnego awansu karierowiczką, zamyka w areszcie zupełnie niewinną młodą kobietę. Jest nią Monika Serducho. Jak mogła nasza pani detektyw bez dowodów, bez nieuzasadnionych podstaw to zrobić?! Teraz, kiedy prawda wyszła na jaw, niewinnie oskarżona może żądać od policji zadośćuczynienia a pani detektyw może stracić pracę...
- Ok, łapię. Może być...
Zaraz po kolacji Karolina przygotowuje "podpuchę"
Spisała fikcyjny raport, w którym wskazuje miejsca sprawdzone, przeszukane i "czyste", takie jak Windenburg oraz takie, w których będzie zastawiona pułapka, np. dom Kaliente w Oazie Zdrój. Wszystko opatrzyła klauzulą : TOP SECRET.
Teraz wystarczyło położyć policyjny notes w widocznym miejscu i poczekać na "czytelnika".
Długo nie czekała. Następnego dnia po pracy miała swojego gościa.
Jakub zadbał żeby plotki dotarły do Moniki w ekspresowym tempie...
Monika czuła się bardzo pewna swego. Na dzień dobry tylko skinęła głową i weszła zdecydowanym krokiem do środka. Zatrzymała się przed zdjęciem wiszącym na przeciwko wejścia.
- Nie wiedziałam, że znasz Bola?
- Bola? To chyba... - Karolina ugryzła się w język. Teraz to wszystko jasne!
Bolo to pseudonim, jeśli tak jest rzeczywiście, to jest to osoba odpowiedzialna za uprowadzenie Zosi.
Kiedy panie weszły do saloniku, zaczeło się wspaniałe przedstawienie. Karolina wpadła w ogromną rozpacz ...
- Ja... ja cię bardzo przepraszam Moniko za to, że wsadziłam cię za kratki!
Monika patrzyła na nią niewzruszona, co wywołało kolejny atak płaczu Karoli i błaganie:
- Ja proszę, nie błagam cię abyś nie składała skargi! Wyrzucą mnie, zostanę bez pracy... Zrobię wszystko, bylebyś tylko nie złożyla skargi... Zapłacę...
Słowo: zapłacę, miało cudowną moc. Monika poprawiła się na kanapie, zrobiła mały łyk kawy.
Karolina usiadła, czekała na ruch Moniki. Ta odłożyła filiżankę i powiedziała:
- Myślę, że 20.000 simelonów mogłoby mnie powstrzymać od złożenia skargi.
- Taaak? To cudownie. Oczywiście nie mam tutaj takiej gotówki, ale obiecuję do końca tygodnia zebrać całą kwotę. Tak bardzo się cieszę. kamień spadł mi z serca.
Wytarła dłonią łzy, których tak naprawdę nie było. Wstała i oznajmiła:
- Przepraszam muszę skorzystać z łazienki. Tusz mi rozmazał się i wszedł do oka...
Ledwo wyszła, odkręciła kurek z wodą...
Monika wstała i rzuciła okiem na charakterystyczny policyjny notes.
Musiała, to było silniejsze od niej... Musiała zajrzeć do środka.
Szybko pochłaniała starannie wypisane słowa Karoliny:
Plan Windenburg - czysty, zasadzka w Oazie Zdrój.
Usłyszała, jak Karolina zakręca kurek z wodą, odłożyła notes.
Usiadła na miejscu.
Karolina swoim bystrym okiem zauważyła, że Monika odłożyła notes do góry nogami. A więc udało się, przeczytała to, co miała przeczytać!
Nagle Monika zerwała się:
- Wiesz, przypomniałam sobie, że muszę jeszcze gdzieś pojechać... To czekam na pieniądze do końca tygodnia. W gotówce!
I wybiegła
Karolina wystukała numer Jakuba:
- Hej, ryba połknęła haczyk.
- To dobrze. Po jej szybkim działaniu możemy przypuszczać, że akcja rozpocznie się już jutro...
- Będziemy na to gotowi! Akcja pod kryptonimem SIOSTRZYCZKI rozpoczęta!
Tak było, następnego dnia Karolina przyjechała do pracy w iście bojowym nastroju. Czas najwyższy zakończyć całą akcję.
Tego dnia rano Jakub dawał Karoli ostatnie wskazówki
- Pamiętaj będę w cywilnym ubraniu tuż za tobą, tylko błagam nie sil się na żadne bohaterskie czyny. Dina Kaliente to niebezpieczna osoba, coś na ten temat wiem...
Karolina wydaje oficjalny nakaz aresztowania Diny i Niny Kaliente.
Miejsce aresztowania: Plac Główny w Windenburgu. Chwilę to trwało. Niemal cały komisariat rozstawiony był po zaułkach...
W samo południe, stało się! Zjawiła się Dina w towarzystwie Moniki. Karolina już wydobywała broń, kiedy nagle Dina odwróciła się i analizując całą sytuację, zaczęła uciekać.
Na szczęście Jakub był w pogotowiu. Wybiegł zza rogu kawiarenki i wraz z innymi policjantami zawrócili tor ucieczki Diny.
Karolina już czekała na naszą uciekinierkę. Wydobyła z kieszeni kajdanki
I wyrecytowała zatrzymanej jej prawa. Skucie w kajdanki Diny Kaliente to była ta wisienka na torcie.
Przesłuchanie Diny nie należało do najłatwiejszych, ale cóż nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
Karolina wiedziała, że to delikatna sprawa i musi z o wiele większym, niż przy innych, wyczuciem stawiać kolejne pytania...
W pokoju zza weneckiego lutra przysłuchiwali się jej pracy koledzy z pracy.
Widzieli jak dowód za dowodem, punkt po punkcie doprowadza do powolnego...
Przyznania się do winy. W świetle zebranych dokumentów nie było wątpliwości.
Dina, zostaje aresztowana.
A sprawa częściowo zamknięta. Teraz złapanie Niny i Dona Lotario, to tylko kwestia czasu.
Jakub gratuluje ukochanej i prosi ją na rozmowę do swojego gabinetu.
Pierwsza rzecz, na jaką zwróciła uwagę, było pudełko. Takie zwykłe tekturowe pudełko, które zwykle służy na zebranie swoich osobistych rzeczy, kiedy...
Ktoś zostaje zwolniony, albo sam się zwalnia i opuszcza swoje miejsce pracy.
- Co się dzieje? Ty chyba nie...
- Raczej tak - podchwytuje jej tok myślenia Jakub - To mój ostatni dzień pracy. Specjalnie na tę okoliczność po raz ostatni włożyłem mój mundur.
- Ale jak? Dlaczego? Nie chcę żebyś odchodził! Kto cię zastąpi?
- Jest taka jedna zdolna pani detektyw, która będzie tu pasowała, jak ulał! Złożyłem już w tej sprawie wniosek o twoją nominację
- Ale...
- Nie kochanie, bez ale... To mój ostatni rozkaz!
- Zobaczymy się w domu! Nie siedź za długo w pracy!
Karolina patrzyła na znikającą za horyzontem sylwetką Jakuba i wiedziała, że nie może zawieść jego oczekiwań.
Kilka dni później Nina Kaliente i Don Lotario dołączyli do Diny.
Teraz gdy już zostali unieszkodliwieni możemy na spokojnie rozwiązać zagadkę:
TAJEMNICĘ SIMLANDII...
A ja znam hasło i wysyłam na priv! Trochę mi zajęło, ale fajna zabawa! Szkoda, że to już koniec. Siedzę i czekam na ostatni odcinek! Ale fajny był ten challenge, ja nie dotrwałabym nawet do końca 1 kariery a Ty zaliczyłaś wszystkie trzy. Gratuluję Maju:)
OdpowiedzUsuńTak, hasło prawidłowe! Co do wytrwałości w realizacji tego wyzwania, to ja bardzo nie lubię, jak ktoś zaczyna projekt i nagle: "Już nie mam ochoty, albo straciłam wenę itp" To moim zdaniem oszukanie Czytelników, Widzów. Taka osoba traci u mnie wiarygodność, a ja nie chcę tracić swoich Czytelników, bo mam dla Was ogromny szacunek i sympatię! pozdrawiam:)
UsuńFajnie to ułożyłaś! Brawo za pomysłowość! Jak ja nie lubię tych Kaliente.
OdpowiedzUsuńJa też! Dzięki:)
Usuń