Dzień dobry Kochani!
Dzisiaj znów zabawicie się w detektywów. Powoli odsłaniają się kolejne elementy zagadki...b a nasza historia powolutku zmierza do końca.
Przed nami ostatnie odcinki i wielki finał. Póki co, zapraszam na romantyczne spotkanie w cudownych okolicznościach przyrody Słonecznego Wybrzeża...
W The Sims 2, w mieści Miłowo.
Przy Alei Simowej 215, mieszka rodzina
Rodzina Przyjemniak. Ktoś pomyśli, ot taka zwykła simowa rodzina: Daniel, Marysia i ich córki bliźniaczki. Ale...
Tak nie było. Siostry to istny żywioł ognia i wody...
Zatem
Ktoś pomyśli, że Marysia i Daniel, to takie zwyczajne małżeństwo. Ale...
Tak nie było.
Jednak dzisiaj spotkamy Marysię i Daniela w zupełnie innych okolicznościach...
The Sims 4, Wierzbowa Zatoczka
Tego dnia Luna i Szczepan Marzyciel mieli udać się po ostatnią monetę naszego wyzwania. Luna na tę okoliczność upięła inaczej włosy, włożyła nową sukienkę...
- Ale jesteś piękna! - stwierdził zachwycony Szczepan
Zapytała z wyraźnym podekscytowaniem w głosie.
- Ja... tez się cieszę. Tylko...
Szczepan zrobił się dziwnie tajemniczy. Luna spojrzała na niego z podejrzaną miną:
- O co chodzi? Coś jest nie tak?
- Bo widzisz, tego... Mamy się tam zatrzymać w domu Marysi i Daniela Przyjemniak.
- Tak, zgadza się. Znasz ich?
- Właściwie to tak. Spotykałem się z ich córką Lilianą. Nic poważnego, taka tam szczenięca miłość, zakończona wyjazdem na uczelnię. Chciałem żebyś wiedziała.
- Dziękuję za szczerość - powiedziała i dodała - To co, lecimy?
Szczepan spojrzał zaskoczony. Żadnych pytań? Zero prób wyciągnięcia czegoś więcej?
TS3, Słoneczne Wybrzeże.
Kiedy dotarli na miejsce, mrużąc oczy od bieli piasku i blasku słońca, oboje zdziwili się na widok domku państwa Przyjemniak.
Prosty, utrzymany w nowoczesnym klimacie dom, niczym nie przypominał domu z Miłowa.
Przyjął ich Daniel, który co tu dużo mówić, był strasznym bufonem. Z ogromnym sarkazmem odnosił się do ich misji:
- Myślicie, że wam się uda? Naprawdę? Ja w życiu nie wróciłbym do zacofanego Miłowa. Nie wierzę zresztą w takie cuda!
Marysia, która owszem ugościła ich kanapkami, jednak wcale nie ustępowała zgryźliwością mężowi:
- Zawsze myślałam Szczepanie, że niedobrze się stało, że twój ojciec sam cię wychowywał. Dariusz to prawdziwy Marzyciel, wasze nazwisko pasuje do was, jak ulał.
Później spojrzała z ukosa na Lunę
- Moja droga, naprawdę mogłaś nieco przemyśleć swój ubiór. W szpileczkach i atłasowej sukience chodzi się do kina a nie jeździ w tropikalne klimaty!
Luna krótko skwitowała:
- Spokojnie, chodziłam w szpilach po piaskach Sahary, damy radę!
Po posiłku gospodarze poprosili gości by wyszli na zewnątrz. Tuż przed wejściem do domu Daniel rozstawił namiot. Marysia poinstruowała gości:
- Nie mamy pokoju gościnnego, zatem to będzie wasze miejsce spania. Oczywiście możecie korzystać z kuchni i łazienki. I... - spojrzała na Lunę - poszukajcie w komodzie jakiś normalnych ciuchów, bo zaraz się ugotujecie w tych ubraniach!
I wszystko by było ok, gdyby nagle nie dodała:
- Osobiście uważam, że to kretyńska misja! Tutaj jesteśmy z Danielem szczęśliwi, nie potrzebujemy wracać do dużo gorszej przeszłości.
Pewnie miała na myśli zdrady swojego męża. Jednak Luna widziała całą tę sytuację inaczej:
- A ja osobiście uważam, że każdy ma prawo wyboru, gdzie ma mieszkać i kiedy zmieniać swoje miejsce zamieszkania, podróżować, czy choćby... - i tu zniżyła nieco głos - odwiedzić swoje dawno nie widziane córki.
Koniec dyskusji!
Luna i Szczepan skorzystali z przepastnych szaf Przyjemniaków i poszli na spacer wzdłuż brzegu. Widok zapierał dech w piersiach a serca kołatały im niczym skrzydła koliberka. Luna nagle odwróciła się i krzyknęła:
- Kto ostatni w wodzie, to bałwan!
I już zrywają z siebie ubrania i w samych strojach kąpielowych
Zanurzają się w chłodnej, ale przyjemnej wodzie. Wygrał Szczepan, który i tak dawał Lunie fory. Nasza kosmitka, jak większość z nas nie lubi przegrywać, strzeliła focha i ochlapała Szczepana.
Wtedy usłyszała:
- Ale skarbie, co ty tam wiesz o bałwanach? U ciebie jeszcze nigdy nie było prawdziwej zimy. Tylko sztuczny puch, mod, czy coś tam!
Urażona Luna wyszła z wody, zarzuciła tunikę i szła zdecydowanym krokiem w kierunku Hoteliku Ustronie.
- Luna, Luna... Zaczekaj, przepraszam.
Luna stanęła jak słup soli. Jej oczy jaśniały zachwytem
- Ale tu pięknie - powiedziała zachwycona.
- Tak - potwierdził jej słowa Szczepan - Rzeczywiście, to niezwykłe miasto.
Widząc, że nie pozostało już w niej ani odrobiny złości, wziął głęboki oddech i zapytał:
- Powiedz mi, czy moje zwierzenie o Lilianie nie uraziło cię? A może cię w ogóle nie obeszło...
Luna spojrzała na ukochanego i wyjaśniła:
- Szczepan, ty miałeś swoją Liliannę a ja... miałam Aleksandra
To przeszłość, rozdział zamknięty. Teraz skupmy się na nas i na naszej przyszłości.
- Co za idiota z tego Aleksandra! Jak mógł wybrać kogoś innego, mając taką laskę u boku? Przytulił ją mocno i przez długi czas nie chciał uwolnić ze swoich ramion.
Kiedy w końcu nieco poluźnił ramiona, Luna powiedziała:
- Powinniśmy przeszukać Ustronie, to miejsce specjalne. Istnieje duża szansa na znalezienie monety.
Szukali niemal całą noc i nic.
Wykończeni udali się na spoczynek do namiotu, który był całkiem niezłym schronieniem na noc.
Zaledwie trzy godziny później...
Luna wyskoczyła z namiotu, by podziwiać jak księżyc kładzie się do snu.
Po drugiej stronie półwyspu wstawało słońce. Budził się dzień. Jeden z najważniejszych w jej życiu!
W namiocie zrobiło się duszno. Szczepan wyszedł poszukać swoją dziewczynę. Był dziwnie radosny i szczęśliwy. Zaraził Lunę tym swoim nastrojem
- Dzień doberek!
- Dzień dobry kochanie, czyżbyś miał jakieś niezwykłe sny za sobą?
- Nie, ale mam coś znacznie lepszego!
Chwycił jej dłonie i powiedział coś, co na pierwszy rzut ucha brzmiało niemal niewiarygodnie:
- Mam teorię co do monety.
- Zamieniam się w słuch - wyszeptała Luna
- Co jeszcze charakterystycznego jest na Słonecznym Wybrzeżu?
- Yyy, zewnętrzne prysznice, stół do masażu... Chyba?
- I?
- Sauna?
- No własnie, sauna! A co Przyjemniakowie mają u siebie w domu i z czego niemal nie korzystają?
- Nie no, daj spokój. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że moneta będzie w ich domu?
- Przekonajmy się!
- I jak tam Sherlocku? - pytała rozweselona Luna
Szczepan najpierw przeszukał całe pomieszczenie, a potem zabrał się do rozpalenia węgla. Powoli zanurzał drewnianą łychę w naczyniu z wodą by wywołać parę, dużo pary...
Luna otarła dłonią czoło. Zaczęła odczuwać skutki parowej kąpieli.
Szczepan nabrał kolejną porcję wody i uśmiechnął się. Na łyżce połyskiwała złota moneta. A jednak!
- Mamy literkę "M"! Szóstą literkę naszego zadania!
Oznajmił radośnie, ale Luna nie wydawała się być zachwycona
- Co jest kochanie? Nie cieszysz się?
- Cieszę, tylko... tak bardzo chciałabym jeszcze przez chwilę nacieszyć się Słonecznym Wybrzeżem, z Tobą.
I nagle do Szczepana dotarło, to co w sumie już od dawna gdzieś kryło się w zakamarkach jego serca...
Zabrał Lunę do Ustronia, gdzie najpierw wygrzali się w promieniach słońca...
Wymoczyli w wannie z jacuzzi.
Był też odprężający masaż.
I kiedy przebrani już do powrotu, do Wierzbowej Zatoczki, żegnali to urocze miejsce. Szczepan zatrzymał się, spojrzał w oczy ukochanej i
Padł na kolano by poprosić ją o rękę. Wyciągnął z kieszeni maleńki, skromny pierścionek. Być może tylko z oczkiem z cyrkonii, nie z brylantem...
Wręczając go Lunie wyjaśnił:
- To po mojej mamie...
Pasował jak ulał!
Teraz tylko musimy zaczekać, na odpowiedź Luny...
TS4 Wierzbowa Zatoczka
Która oczywiście z radością przyjęła oświadczyny ukochanego.
Tuż po powrocie do Simowej Czwórki, postanowili zamieszkać razem w maleńkim domku wynajmowanym przez Szczepana.
Zosia pomogła spakować rzeczy córki, życząc młodym wszystkiego co najlepsze w ich nowym etapie życia.
Karolina, kiedy tylko dowiedziała się o zaręczynach siostrzenicy przybiegła pogratulować młodym zaręczyn. Ciekawiło ją też jaką literkę udało im się przywieźć.
Luna akurat droczyła się ze Szczepanem, który stwierdził, że bardzo wątpi w to, że wszystkie jej rzeczy zmieszczą się w jego maleńkiej chatce. Luna nie odpuszczała, stwierdziła:
- Jak mnie kochasz, to znajdziesz miejsce na moje rzeczy. Ostatecznie zawsze można znaleźć jeszcze większy dom! O ciocia!
- Cześć kochani! Gratuluję zaręczyn!Tych rzeczy to rzeczywiście jest sporo!
- Widzę, że zabrałaś Harrego Pottera!
- No pewnie, kiedyś przeczytałyśmy wszystkie części z ciocią Zuzią. szukałyśmy jakiegoś świstoklika, niestety bez powodzenia...
Karolina zamyśliła się, może to kolejna wskazówka, o której zupełnie zapomniała.
Nagle w drzwiach pojawiła się Zosia:
- Czy ktoś tu mówił o świstokliku?
Powitała siostrę i zaprosiła ją do środka. Nieco przyciszonym głosem powiedziała
- Musze ci coś pokazać.
- Pewnej nocy Księga pojawiła się w moim ogrodzie. Dołączona była karteczka: Księga Zaklęć Lady Ravendancer i Bruno należą do ciebie. Zwracam Ci chociaż jedną z tych rzeczy. Korzystaj z niej mądrze.
- A... to stąd znałaś kolejność literek w haśle!
- Tak. Udało mi się odnaleźć jeszcze kilka. Spisze je w naszym blogu.
Karolina miała straszny zamęt w głowie. Nie mogła spać.
Kiedy wstała włączyła komputer...
Najpierw odczytała wiadomość od Zosi. Kolejne literki to:
2. "H"
9. R
11. DOLINA SMOKÓW
17. Znaleziona w sklepie z zabawkami
23. To litera z Twinbrook, miasta które odkryje prawdziwą tajemnicę Simlandii!
Zatem razem z literkami z poprzedniego odcinka: Hasło już jest złamane!
Ok
Karolina coś już tam poskładała, a potem przejrzała galerię zdjęć. Długo i uważnie przyglądała się zdjęciom...
W końcu, znalazła coś - co było charakterystyczne dla wszystkich fotografii:
- Jest! - krzyknęła - na wszystkich zdjęciach domów Diny jest to! A więc ktoś się pomylił! Nie chodziło o "Fenikopter" a o...
A Wy wiecie już o co chodziło, co pojawia się na wszystkich fotografiach i być może jest świstoklikiem?
Czekam na Wasze sugestie: maikkachallenge@gmail.com