Witajcie Kochani!
Wciąż nieustających: WESOŁYCH ŚWIĄT!
i mokrego Dyngusa (he he)
Przed nami kolejne spotkanie z naszą panią detektyw i nie tylko. Zapraszam do czytania!
***
Czas płynie a ja zupełnie zaniedbałam jeden punkt z naszego wyzwania: FOTOGRAFOWANIE
Bierzemy aparat i idziemy w plener z robić kilka fotek.
bujna, zielona roślinność... O jakiś biegacz wszedł nam w kadr.
Kaczki pływające w stawie, czy dom nad rzeką...
Nagle Karola uświadamia sobie, że ten biegnący sim, to...
- Śledzisz mnie? - zapytał Jakub
- Jakub! - zawołała i zmieszana słowami szefa zaczęła się usprawiedliwiać - Nnnie śledzę! Ćwiczę fotografowanie.
- Mnie i mojego domu?
Karolina już naprawdę nie wiedziała co powiedzieć oprócz głupiego:
- Ale, ale ja nie wiedziałam...
Czuła, jak zaczynają jej płonąć policzki, głupio się uśmiechając kontynuowała:
- ja robiłam tylko zdjęcie rodzinie kaczuszek w stawie a twój dom, jeśli to jest twój dom, wszedł mi przez przypadek w kadr!
I nagle oprzytomniała. Zobaczyła szelmowski uśmiech Jakuba:
- E no, wkręcasz mnie?
Jakub zaczął się śmiać, dostał głupawki
Karolina aż usiadła
- Nie śmiej się ze mnie. Rano bywam jeszcze nieprzytomna.
- Nie śmieję się, ale wyglądałaś zabawnie. Sama przyznaj...
I oboje zaczęli się śmiać.
- Naprawdę mieszkasz w tym domu? - zapytała Karolina
- Tak, to stary, solidny windenburski dom.
Jakub przysiadł się do niej na ławce i zapytał:
- To co? Miedzy nami wszystko ok? Nadal możemy sie przyjaźnić?
- Jasne!- potwierdziła Karolina
- To do zobaczenia w pracy! - pożegnał się i
pobiegł w stronę swojego domu.
- Hm, nawet nie wiedziałam, że mieszkamy tak blisko siebie... - pomyślała Karola
No dobra czas wybrać się do pracy...
A w pracy czeka ją nowa sprawa. I sporządzenie nowej mapy przestępstwa... tak, chyba potrzebuje więcej wskazówek. Czas wybrać się na miejsce przestępstwa...
Ooo, to dom sąsiadujący z domem Zosi.
Na miejscu czekają ją rutynowe czynności: zbieranie odcisków palców,
Przesłuchanie świadka...
I kolejnego świadka. Do spółki z innym detektywem Jerzym.
Chociaż Jerzy wyraźnie wolałby przesłuchiwać Karolinę. Jest zapatrzony w nią, jak w obrazek. Karolina studzi jego zapał jednych chłodnym spojrzeniem.
Po powrocie na posterunek Karolina jest wykończona, wpisuje dane do komputera
Składa szybki raport i biegnie do domu. Marzy o prysznicu i założeniu czegoś lżejszego od munduru.
Zarabia 609$
po powrocie do domu, jeszcze nie zdążyła dobrze wysuszyć włosów, kiedy słyszy głośne pukanie do drzwi.
- Lukas?
- Cześć - wita gościa zaskoczona Karolina
- Hej, masz ochotę na spacer? Zapowiada się piękny wieczór...
Karolina przyjęła propozycję i wybrali się na przechadzkę wzdłuż drogi
- Nawet nie przypuszczałem, że tu tak pięknie. Mieszkasz tu od zawsze? - zagadnął Lukas
- Nie, przeprowadziłam się tu całkiem niedawno. Lubię to miejsce. A ty skąd pochodzisz?
Zapytała, ale nie uzyskała odpowiedzi na swoje pytanie. Tylko zdawkowe:
- Aaa, z daleka... tam nie ma takich widoków...
- Spójrz, tam jest park. Usiądźmy na ławce.
- Dobrze - zgodziła się nieco wytrącona z toku myślenia Karo.
Kiedy usiedli Karolina nie zdążyła powtórzyć, rozwinąć swojego poprzedniego pytania. Ponieważ pytającym błyskawicznie został Lukas. Chciał wiedzieć niemal wszystko: skąd ona pochodzi, ile ma sióstr, czym się one zajmują...
Teraz to Karolina czuła się, jak na przesłuchaniu. Już miała odciąć się od toku jego dziwnego zainteresowania jej osobą, gdy usłyszała:
- Wiesz, ja sam nigdy nie miałem prawdziwej rodziny. Moi adopcyjni rodzice od dawna już nie żyją. Jestem sam. jestem ciekawy normalnej rodziny...
Karolinie zrobiło się smutno.
- Lukas, mojej rodzinie daleko do normalności. Owszem mam cudowne siostry, wspaniałą siostrzenicę, ale o swoich rodzicach nie mogę tego powiedzieć. Wychowywałyśmy się w zasadzie same, bo nasi rodzice wiecznie byli na jakiś ekspedycjach, sympozjach albo zwyczajnie zamykali się w swoich pracowniach. Więc naprawdę nie masz mi czego zazdrościć. Dziękuję za miły spacer.
- To ja dziękuję. Może to niebawem powtórzymy? Dobranoc.
- Dobranoc Lukas!
Kolejny dzień w pracy rozpoczął się niezbyt pomyślnie.
- Hej Natalia, puścisz mnie do komputera?
- Jasne, już skończyłam.
- Co jest? Natka, czy ktoś grzebał w bazie danych. Mam zablokowane konto.
- Nic o tym nie wiem. Zgłoś to u szefa.
Ale Jakuba akurat nie było. Karolina zatem zabrała się na uzupełnianiu mapy. I tak powoli, w drodze dedukcji odkryła, kto jest przestępcą.
Zatem podejrzany to mężczyzna o blond włosach, w szortach i kurtce. Jego jedna z cech to: miłośnik przyrody.
W tym momencie postanowiłam kupić naszej Karolinie cechę bonusową:
Uważna - dzięki niej szybciej odkryje wszystkie cechu poznanego sima.
Miejscem pobytu podejrzanego jest basen. No nie, znowu?! Pewnie kisi się w wodzie?
I tu: niespodzianka! Podejrzany nie pływa w ubraniu w basenie.
Był poza jego murami. Karolina dopadła go w niecałe 10 minut.
Chłopie na nic twoje łzy, Karolina szybko wyciśnie z ciebie wszystkie potrzebne informacje.
I tak też się stało. Nasza detektyw kończy sprawę i zamyka złoczyńcę w areszcie.
- Świetnie sobie poradziłaś - chwali swoją pracownicę Jakub i zerkając znad monitora na Karolinę, zapytał - wszystko w porządku? Jesteś jakaś nerwowa.
- Nie, tylko speszę się do domu. Dzisiaj są urodziny mojej siostrzenicy.
- Rozumiem, więc zmykaj! I... miłej zabawy!
- Dzięki!
W domu. Nie ma czasu na kąpiel, bierze tylko krótki prysznic. Bierze pod pachę prezent i już jedzie do Wierzbowej Zatoczki.
A na miejscu Zosia widząc kierująca się do wyjścia córkę pyta:
- Luna! Gdzie idziesz? Zaraz przyjdą wszyscy goście!
- Niedługo wrócę. Na razie!
Tak, jak Zosia przewidziała: goście przybyli a jubilatka wybyła!
- Przepraszam was kochani. Nie mam bladego pojęcia, gdzie ją posiało.
- Nic się nie dzieje! - zapewniają goście i zajmują czas jedzeniem pysznych kanapek.
The Sims 3. Bridgeport
Jak się nietrudno domyśleć, Luna udała się do Trójkowej Krainy. Ostatnio strasznie ją do niej ciągnie. Mogłaby nic innego nie robić, tylko podróżować po kolejnych miastach, odkrywać ich uroki, poznawać ludzi... Tak, to byłoby coś!
Tym razem jedzie prosto na Królewska 64
Na miejscu dowiaduje się, że tym razem zadanie czeka ją tutaj na miejscu:
- Musisz udać się na cmentarz, do krypty. Tam znajdziesz to, czego szukasz.
Wycieczka na cmentarz w ciągu dnia to bułka z masłem.
Gorzej kiedy słońce zachodzi a świat opanowuje zmierzch...
Luna zauważa światło przy wejściu do jednej z krypt. To może być znak!
Z bijącym jak młot sercem wchodzi do środka...
Powoli schodzi po ledwo oświetlonych schodach w dół. Kiedy staje na ziemi:
Odwraca się i mówi:
- No bez jaj! Naprawdę?
- Lokal na cmentarzu? W krypcie?
Ale tak było i już. Nikt nie odpowie jej dlaczego w takim miejscu znajduje się bar.
Luna zamawia drinka i nieśmiało pyta barmana, czy czasami nie wie czegoś o jakiś przedmiotach np. monetach...
barman spojrzał ma nią i nalał jej dziwnie iskrzącego drinka.
No nie wiem, ja chyba bym zrezygnowała z takiego napoju!
Ale nasza Luna widać nie była tak strachliwa jak ja i kiedy tylko wypiła mały łyczek usłyszała ściszony głos barmana:
- Zajrzyj do trumny - wycedził przez zęby
- Co? - zapytała z niedowierzaniem Luna
- Kurczaczki, chyba muszę wypić jeszcze jednego drinka!
TS4. Wierzbowa Zatoczka
- O, chyba idzie Luna!
Zauważyła Karolina
I rzeczywiście jubilatka wreszcie dotarła do domu.
Goście odśpiewali jej: Sto lat!
Udało jej się na szczęście uniknąć niewygodnych pytań...
Kiedy je tort, siada sama przy barze. Pod jej dłonią błyszczy złota moneta.
Zanim goście wyjdą musi przekazać ją Karolinie.
- Spisałaś się na medal kochanie.
Karolina wraca zadowolona do domu. Marzy o długiej gorącej kąpieli. W ręce trzyma złoty krążek z literką "C"
Kiedy wychodzi z wanny słyszy pukanie do drzwi.
- Kogo tu niesie o tej porze?
- Lukas? Znowu?
- Przepraszam, wiem, że już późno ale widziałem światła w oknach...
- Ok, poczekaj tylko założę coś wygodniejszego.
Kiedy tylko wskoczyła w ubranie - do sypialni bezpardonowo wszedł Lukas
Karolina zmieszała się
- Karolinko, ja...
- Lukas! Zwolnij trochę! - niemal wykrzyczała. Lukas odsunął się...
W sypialni były wszystkie tajne informacje dotyczące jej misje. Pocztówki, zdjęcia, wydruki... Nie może pozwolić by zbliżył się do nich ktokolwiek obcy!
- Przepraszam, nie chciałem cię... Ja... chciałem ci powiedzieć, że jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym. Nie chcę się narzucać, pójdę już. Jeszcze raz przepraszam. Wybaczysz mi?
Cdn.