***
Dlaczego jedni mają powodzenie w miłości i nie mają problemu ze znalezieniem swojej drugiej połowy a inni...
Luna widząc, jak jej ukochany Aleksander znalazł szczęście w ramionach innej kobiety. W dodatku spodziewa się z nią dziecka, postanawia uciec...
Uciec od tego miejsca, od nich...
Na początku myśli o Windenburgu i o cioci Karolinie. Ale nie, to za blisko. Wtedy przychodzi jej do głowy szalony pomysł. To będzie The Sims 3!
Już to robiła! Tyle tylko, że tym razem to nie będzie Francja tylko...
Luna postanowiła odreagować swoje sercowe frustracje w Egipcie! Chyba jednak nie do końca sobie wszystko obmyśliła, bo kiedy wyszła z tunelu zaczęło ją przypiekać słońce. Sukienka zaczęła kleić się do jej ciała, podszywane halki gryzły po udach a do butów przedostawał się piasek. Bo co jak co, ale piasku to było tu
całkiem sporo. Taka wieeeelka piaskownica!
Dla nóg w szpilkach to było prawdziwe piekło.
Swoje pierwsze kroki Luna skierowała na okoliczny targ. Kupiła co miała kupić: parę ciuszków, suszone jedzenie, namiot i nieśmiało zapytała:
- Czy nie orientuje się pan, czy są tu jakieś miejsca ze złotymi monetami?
- Oj a jakże, mamy tu psze pani dużo grobowców, świątyń i piramid a w każdym dużo miejsc na dużo monet!
- Ale mi chodzi, wie pan, o takie specjalne monety!
- Oj a jakże, w każdym z tym miejsc są też specjalne, antyczne monety, psze pani.
Rany, chyba się nie dogadamy.
- To takie monety, z the sims 2, albo inne...
- Ja tam takich nie znam, może kupiec specjalny?
Luna przebrała się w toalecie i poszła poszukać tego kupca specjalnego. Nie będzie przecież zaliczać wszystkich miejscówek z monetami.
Kupiec specjalny był bardziej zaznajomiony w temacie złotych monet. Polecił Lunie udać się do Piramidy Niebios.
- Tam jest ślad na ziemi, mówiący o tym, jak simowy świat był jednością! Wiesz The sims 1 i The sims 2... taka Pangea. Dlatego myślę, że jak już, to tylko tam znajdziesz swoją monetę.
Zanim nasza Luna tam dotarła zrobiło się późne popołudnie. Ale widok... miód, malina!
Wejście do środka piramidy nie zajęło jej dużo czasu, w środku...
Ledwie przekroczy próg - już plum, wskakuje do wody! Tak znajduje kamienny klucz...
W tym momencie przypominam sobie, że kiedyś na Kanale YouTube jeden z moich ulubionych polskich YouTuberów o Nicku PhoenixxxFeather, był wraz ze swoimi simkami właśnie w tym miejscu. W swoim projekcie "Przygody Rodu Collinsów" opisał wówczas to miejsce, jako: "To taka piramida, którą się zwiedza w strojach kąpielowych".
I coś w tym jest!
Luna przedostała się do podziemi. Było to naprawdę niezwykłe miejsce.
Z rosnącymi owocami życia i
Drzewem pieniężnym.
Było tam tak wiele skrzyń ze złotymi monetami...
Dopiero w tym miejscu, chronionym w kamiennym kręgu przez kilka posągów Anubisa, Luna czuła całą sobą, że to tutaj...
Spękane szczeliny miedzy płytkami z delikatnymi hieroglifami i niebieska skrzynia w tle. To musi być to miejsce.
Otworzyła niebieską skrzynię i wyciągnęła z niej jedną małą złotą monetę, z wygrawerowaną pośrodku literką O
Kiedy ją wyjmowała zauważyła na dnie napis: 1/25,
- Czy to możliwe żeby to była wskazówka? Wskazówka występująca w cieniu egipskich piramid, że wszystkich monet było aż 25!
The Sims 4 Windenburg
Karolina wraca z pracy mega wykończona psychicznie. Nieobecność Jakuba zaczyna ją męczyć.
Postanowiła podzielić się swoimi obawami z Dariuszem, opisała mu w skrócie całą historię:
"Nazywa się Jakub Marzyciel, jest moim szefem. Bardzo go polubiłam, on zawsze we mnie wierzył. Jestem przekonana, że to on stoi za moimi awansami. Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło. Ktoś włamał się do mojego domu. Pobiegłam do jego domu po pomoc i wtedy..."
Użyła mnóstwo słów, przymiotników żeby dokładnie opisać swoje rozczarowanie. Opisała to co zobaczyła w pokoju na piętrze: jej zdjęcia na spotkaniu z Lucasem, zdjęcia jej domu i co najgorsze zdjęcie , na którym jest przytulony do jej wroga numer 1: Diny Kaliente! Porównała Jakuba do podwójnego agenta i zdrajcy.
"A jednak - zakończyła - zaczynam się o niego coraz bardziej martwić. Był przecież moim przyjacielem..."
Wiadomość wysłana!
Napisanie maila nie uspokoiło nerwów naszej Karoliny, wręcz przeciwnie, nakręciło ją wewnętrznie. Aby dać upust zebranej negatywnej energii Karolina rozpoczęła trening. I dobrze się stało, bo oto realizuje kolejny stopień aspiracji życiowej.
Następnego dnia w pracy nasza pani sierżant musiała dokończyć sprawę z poprzedniego dnia i przesłuchać Martynę.
Ponieważ wciąż nie było Jakuba, nerwy naszej Karoli sięgnęły zenitu. Sprawiło to błyskawiczne przyznanie się do winy starszej i jakże niewinnie wyglądającej pani. Karola zamyka sprawę i biegnie spisać raport.
Będąc już przy komputerze sprawdziła swoją skrzynkę mailową, czego raczej nie wolno jej było robić, ale widziała odpowiedź z Miłowa. Nie mogła się powstrzymać.
Dariusz Marzyciel pisał:
"Karolino, przykro mi to stwierdzić, ale jaki z ciebie detektyw?
Jakub Marzyciel, to mój bliski kuzyn. Syn wuja Jakuba seniora! I nie jest i nigdy nie był podwójnym agentem! Jakub jest niewinny! To nie Ciebie obserwował tylko Lucasa! Nie przyszło Ci do głowy, dlaczego brak o Lucasie jakichkolwiek danych? Dlaczego wybrał na swoje miejsce zamieszkania dom sąsiadujący z domem sióstr Kaliente i w końcu: dlaczego wybrał dom, z którego porwano twoją siostrę?"
Karolinie aż zaschło w gardle.
Pobiegła do biura Jakuba:
- Muszę zobaczyć jego notatki
- Już wspominałam, tam nic nie ma...
- Ostatnia notatka jest z dnia kiedy wyjechał. Pisze o Pirackim Statku?
Zapadła cisza, przerwana krzykiem Karoli
- O Boże! On pojechał do Barnacle Bay! Tam mieszkają siostry Kaliente. On jest w niebezpieczeństwie! Jadę mu pomóc!
Serce jej bije, jest przerażona. Nagle Jakub jest kimś jej bardzo bliskim, zaczyna się o niego panicznie bać. Dlaczego? To tylko mój przyjaciel - myśli - tylko przyjaciel, szef! Spokojnie, nic mu nie będzie!
Ale nie była spokojna. Wybiegła z posterunku.
Biegła do domu Zosi, tylko ona pomoże jej się tam dostać...
Tymczasem w domu Zosi pojawiła się maleńka kruszynka...