sobota, 30 kwietnia 2016

34. Podróż do Przyszłości,czyli zdobywamy kolejne monety!


Witajcie Kochani!
Zapraszam do zobaczenia kolejnego odcinka naszego wyzwania:


KLIK PLAY

Za tydzień kolejne spotkanie w wersji blogowej.
Czekam Na Was i życzę udanej Majówki:)

sobota, 9 kwietnia 2016

33. O co chodzi, czy on mnie szpieguje???



Witajcie Kochani w kolejnym odcinku pełnym podróży po pięknych okolicach z The Sims 3 
w czasie kiedy już nie wiadomo kto jest przyjacielem
 a kto nim nie jest...





Kiedy Luna wyszła z ciemnej groty jej oczy oślepił blask...


Bijący od soczystości zieleni, błękitu wody i niemal białego piasku.
- Ale tu pięknie!


Tylko jest jeden problem: jak się wydostać z tej wyspy? Wpław?

Aaa, taksówka wodna! Sprytne...
- Gdzie jedziemy?
- Yyy...
- Na Festiwal Lata?
- Ok, może być na Festiwal.


- Przepraszam bardzo! Proszę Pana! Czy mógłby mi pan pomóc?...


Nie pomógł. Ale rozmowę usłyszały dwie przechodzące nieopodal dziewczyny w dziwnych rajstopach...


Które zapewniły, że mogą jej pomóc. Poprosiły Lunę by udała się z nimi na inną wyspę.


Dziewczyny zmieniły stroje... Kiedy Luna wreszcie dopłynęła do nich...


Usłyszała, że niejaka Alana opowiedziała im o złotych monetach schowanych w skrzyniach, w morskich głębinach.


Zabrały naszą kosmitkę na morską wycieczkę, a


kiedy opuściły taksówkę Luna aż krzyknęła:
- O jacie! Wy macie ogony? Jesteście syrenkami?


Poprosiły by Luna poczekała. Śmignęły ogonami i już ich nie było. Zginęły gdzieś w ciemnych otchłaniach głębin.


Przez kilkanaście minut opływały morskie dno czujnie przyglądając się wszystkim znajdującym się tam obiektom.


- Jest! - krzyknęła Marta - Udało się, Alana miała rację. Na jednej z monet jest wyraźnie wygrawerowana literka... To chyba duże "i" albo 1?

***
Oaza Szczęścia


-Droga Karolino, jestem już spakowany. za chwilę podjedzie taksówka, którą pojadę do Księżycowych Jezior. Zanim jednak opuszczę to niezwykłe miasto przesyłam ci kilka fotek z mojego archiwum. Odezwę się zaraz po przyjeździe na nowe miejsce...



Księżycowe Jeziora


Inne od Oazy Szczęścia, a jednak... jest coś podobnego. Piasek, dużo piasku. Owszem jest innej barwy, jednak wciąż to tylko piasek.


Za to nowy dom jest zupełnie inny od tego, który zostawiłem w Oazie Zdrój. Jest futurystyczny i niestety


dużo mniej komfortowy. Kiedy tylko znalazłem się w tym mieście od razu poszukałem informacji o historii, zabytkach i miejscach charakterystycznych tej okolicy.

Pierwsze i jak pomyślałem od razu, najistotniejsze, najbardziej charakterystyczne dla tej miejscowości są parki pod kopułami. Jednak po dłuższym zastanowieniu stwierdziłem, ok tylko który z nich jest tym właściwym... 


Postanowiłem więc udać się tam, gdzie znajduje się oczywiste powiązanie między światami Simlandii: na cmentarz

A ściślej: na grób Belli. Obszedłem całą mogiłę. Sprawdziłem, czy nie ma na niej jakiejś szczelinki, sekretnego schowka. Nic
I wtedy pomyślałem, że wrócę do domu i jutro zacznę dalsze poszukiwania. Jednak intrygowała mnie jeszcze krypta przepełniona dziwnym niebieskim dymem...
Zajrzę do niej, tak na wszelki wypadek. Potem wrócę do domu.

I jest! To była najlepsza decyzja, jaką podjąłem! Mam kolejną monetę. Tym razem z literką: U

***

Windenburg


Karolina słodko spała. Przez spuszczone żaluzje nie dochodziły promienie słoneczne... Nagle:
- O Boże, już tak późno!


Ubrała pospiesznie dżinsową sukieneczkę i wskoczyła w sportowe buty. Nie ma czasu na rewię mody.


Już biegnie do Oazy Zdrój, do tunelu który przeniesie ją do:


Riverview


Karolina wiedziała, że jeżeli gdzieś mogą być ukryte w tym mieście jakieś monety, to tylko tutaj. W domu Dona Lotario
Niestety samochód stoi na podjeździe, co oznacza, że Don jest w domu. Karolina postanowiła wykorzystać czas i zrobić kilka fotek


Pomyślała, że w Czwórkowej krainie bardzo brakuje jej rowera... może kiedyś...
I nagle zobaczyła, że Don wychodzi w kierunku samochodu. Odczekała aż odjechał i weszła do środka jego domu...


- Skromnie tu - pomyślała - Więc tak mieszka Don, Don Lotario.


Zaczęła myszkować po jego szufladach i szafkach. Nic


Niczego nie znalazła też w jego sypialni.
"Ciekawe co tam jest? Co kryje strych?"


"Zabawki? dziwne, Don przecież nie ma dzieci..."


Karolina schyliła się i z uśmiechem stwierdziła:
- Ale ze mnie super detektyw! Przeszukuję domek dla lalek! Brawo ja!


I w zasadzie: Brawo Ty! Bo pod lalkowym łóżkiem, w lalkowej sypialni była ta oto moneta: ze świecącą się literką: E

 Zachodzi słońce... czas wracać do domu.

***
Windenburg


Po powrocie Karolina z przerażeniem odkrywa, że ktoś buszuje w jej domu. 
- Co robić? Nie mam broni, ani telefonu... Wiem, polecę do Jakuba po pomoc!


- Oby tylko był w domu!


Drzwi do jego domu były otwarte, ale jego samego chyba nie było.


- Jakub! To ja Karolina! Jesteś w domu?
Ale nie było odzewu.


Karolina zajrzała do kuchni i aż się uśmiechnęła - No tak kawalerskie jedzenie: słoiki i dania na wynos!


W salonie też go nie było. Widać, że nad czymś pracuje. A to co?


- Hm, pocztówki z trójkowej krainy? Tutaj? Co to za miasta?


- Grota Północna i Moonlight Falls...

Karolina zaciekawiona swoim odkryciem czuje, że musi zajrzeć jeszcze na górę...


Na piętrze natyka się na szafę! I nie jest to ot taka zwykła szafa. Dokładnie taka samą miała w swoim pokoju w Twinbrook!
I wyobraźcie sobie: nie było to najdziwniejsze odkrycie wieczoru. To co dosłownie zwaliło ją z nóg znajdowało się za tymi oto drzwiami po lewej stronie:


- O Boże! Co jest! O co chodzi, czy on mnie szpieguje?

Cdn.

Na kolejny odcinek zapraszam kochani dopiero za trzy godnie. Jeśli jakimś cudem uda mi się wcześniej przygotować odcinek niezwłocznie go Wam opublikuję.
Pozdrawiam Was cieplutko:)

32. Gdzieś czai się haker. Zdobywamy kolejne miasta!


Nasz Challenge nabiera tempa...
Teraz liczy się każda wskazówka: fotografia, literka... wszystko!
Kto jest z nami? A kto przeciwko nam? Czujność... zachować czujność i zdrowy rozsądek!


Po wyjściu Lukasa Karolina ma poczucie dyskomfortu, niepewności... Jest świetnym detektywem. Praca, nawyki pracy sprawiły, że odczuwa w stosunku do innych dystans, margines błędu. jakkolwiek by to głupio nie zabrzmiało Karolina jest zaniepokojona faktem, że ktoś może odkryć jej ciężko zdobyte informacje.

Jej tajemnica mieści się w tym oto maleńkim pudełeczku na biżuterię. Kilka złotych monet... tak niewiele i tak wiele zarazem.
Muszę coś z tym zrobić - pomyślała - Muszę przenieść moje "biuro dowodzenia" na piętro. Spojrzała na swój komputer:
"Sprawdzę wiadomości zanim położę się spać"

"Dariusz?"
Jedyna wiadomość, jaka miała zapisaną na swoim mailu, to informacja od Dariusz Marzyciela:
"Karolino, tu Dariusz. Dariusz Marzyciel. Więc... tak... od kilku godzin jestem niezwykle podekscytowany. Tutaj w Oazie Szczęścia jest tak wiele możliwości... Tego... Ale do sedna. Zatem, okazało się, że mogę bez problemu przedostać się do Księżycowych Jezior. Nie mam bladego pojęcia, co mogę tam zastać... Nie ważne, jadę! A i jeszcze jedno: Musisz koniecznie zbadać Kampus Uniwersytecki a konkretnie Budynek Akademii Naukowej Barbary... Jest tan jakiś ślad monet. Nie wiem, sprawdź. Zatem, cóż... odezwę się jak tylko dotrę do tych Księżycowych Jezior..."
Koniec wiadomości.

Po krótkiej i nieco nerwowej nocy, Karolina udaje się do pracy. Jej szef, Jakub poprosił ją i jej zespół o chwilę uwagi...

- Słuchajcie, z przykrością muszę was poinformować o kolejnej próbie włamania się do naszej bazy danych. Bądźcie proszę ostrożni i jeszcze dzisiaj zmieńcie hasła.

- I jeszcze jedno: nie dajcie się zwieść. Nikomu nie udostępniajcie żadnych informacji z życia osobistego. Daty urodzenia wasze i waszych bliskich, miejsca urodzenia czy pseudonimy nie są najlepszym hasłem. No i nie zapisujecie nowych haseł w żadnych notesach, tylko w waszych głowach!

Karolina odebrała przez internet nową sprawę. Właśnie spisywała dane: adres popełnienia przestępstwa i ...


- Czy ty własnie spisałaś swoje nowe hasło? - zapytał aż nadto głośno Jakub
- Nniee... - odpowiedziała nieco zaskoczona i speszona Karolina.
- To dobrze, uważaj na siebie. Proszę...

Ok, to było dziwne.

Miejsce przestępstwa: Windenburg
Na pierwszy rzut oka wygląda, jak każda kamienica w tym mieście.

Jednak: było to miejsce przestępstwa.


W którym Karolina spędziła cały dzień pracy: fotografując, zbierając odciski palców, próbki czy zeznania świadków...


I musiała to zrobić doskonale, bo kiedy zdawała raport swojemu szefowi, ten z zadowoleniem:


Wręczył jej kolejny awans!
Gratulacje Karolinko!!!

Wraz z awansem nasza Karolinka otrzymuje nowe ubranie. Całkiem nieźle pasuje do naszej pani starszej detektyw.

Karolina zaraz po przybyciu do domu nie biegnie pod prysznic, nie zrzuca z siebie umundurowania, tylko:
zabiera się za przemeblowanie. Tak, teraz jest wszystko ok. A do pełnego profesjonalizmu zabrakło jej jedynie tego: tablicy przestępstwa!

Już miała zejść na dół... Postanowiła jeszcze jednak sprawdzić wiadomości. I tu ze zdumienia aż oniemiała!
Otrzymała wiadomości z aż trzech lokacji:
Appaloosa Plains
Isla Paradiso i
Riverview!
No i wcześniej Dariusz coś wspominał o Kampusie na Uniwersytecie Simowym!
Nie dam sobie rady, muszę poprosić o pomoc swoje siostry. Dzwonię do Zośki!


Obydwie siostry i oczywiście siostrzenica Luna zareagowały błyskawicznie.
- Słuchajcie, mamy do wykonania bardzo ambitny plan. Musimy udać się do kilku miejsc...
Karolina wymieniła wszystkie docelowe miejsca, do których mają się udać i nie musiała długo czekać, na odzew:


- My bierzemy Kampus! - niemal krzyknął Chris - Tam się poznaliśmy i... znamy tam wszystkie zakamarki...
- Tak - potwierdziła Zosia - Odkrywaliśmy wszystkie tajemnicze miejsca. Ach...


- A ja z Michałem - przerwała Zosi Zuzia - chętnie odwiedzimy Appoloosaa Plains, kiedyś kiedy wahałam się między medycyną a weterynarią, pisałam pracę o tym mieście.

- Słuchajcie, jestem już dorosła. Należę do rodziny, no nie? Więc też jadę na misję. Bardzo, bardzo bym chciała udać się do Isla Paradiso... Może zobaczę w końcu te syrenki o których mi tak dużo opowiadała mama?


- No dobra, w takim razie zostaje dla mnie Riverview...
- Tylko Karolino, uważaj na Dona! - zauważyła Zuzia - Podobno od porwania Zosi to własnie tam ukrywa się ten nikczemnik.
- Spoko, będę ostrożna.

Karolina wychodząc z domu Zosi powtarzała sobie, jak mantrę:
"Muszę rano szybko wstać. Muszę ruszyć jeszcze przed świtem."


Jedno było pewne: przy spuszczonych roletach zasnęła zanim zdążyła nastawić swój budzik.

***


Kiedy Karolina słodko zasypiała...
Zosia i Chris postanowili od razu wyruszyć na spotkanie z przeszłością. Pierwsza przeszła Zosia...

Chris miał mniej szczęścia. Portal wyrzucił go z nieco zwiększoną siłą... - Auć - cicho syknął Chris, ale Zosia nie dosłyszała tego. Była jak zahipnotyzowana wpatrzona w pobliski park...

- Tego tam nie było! - stwierdziła
- Czego Kochanie?-zapytał Chris próbując odzyskać równowagę
- Zobacz! Chodź! - powiedziała i pobiegła przed siebie

- Chris, co to jest?
- To jakieś grobowce - stwierdził Chris i dodał- których rzeczywiście tutaj nie było! Ale kochanie, czy nie powinniśmy...
- Tak, pamiętam - zapewniła Zosia - Mamy misję. Możemy tylko na chwilkę zajrzeć do naszego akademika?
- Ale tylko na chwilkę kochanie...


- O rany, nic się tu nie zmieniło.


- Patrz kochanie, jadalnia też jest dokładnie taka, jaką zostawiliśmy!

Zosia jednak pominęła jadalnię. Wpadła do kuchni bo to tutaj...
- Chris, chodź tu!

- Tak skarbie?
- Wiesz, ja... Myślę, że nadszedł czas... Chciałabym abyśmy mieli dziecko.
- Mamy kotku, Lunę.
- Tak, ale jeszcze jedno dziecko...
- To wspaniałe, ale... czy najpierw nie powinniśmy skoczyć do Akademii Naukowej Barbary?

- O rety, ale leje!
- Na szczęście ten budynek jest po sąsiedzku. Biegnijmy! Podaj mi rękę kochanie...

***


- Michał wolniej! 
- Przepraszam ale już zamówiłem taksówkę.

Michał i Zosia postanowili wybrać się do Appoloosa Plaints przez Sunset Valley


- Dlaczego sama na to nie wpadłam - powiedziała Zuzia
- Na co?
- No, na taki sposób podróży. Ale jestem podekscytowana!


- Hm - zamyślił się Michał. Stali w centrum Appoloosa nieopodal Ratusza Miasta.
- Nie jesteś zachwycony? Spodziewałeś się czegoś lepszego.
- Czy ja wiem, czy lepszego? Innego. Tutaj jest tak... jesiennie, a jest środek lata. To co będzie jesienią?


Zuzia roześmiała się:
- To miasto ma już taki urok. I oczywiście wielką miłość do zwierząt!
- Gdzie mamy szukać tej monety? Od czego zaczniemy?
- Zamówię taksówkę.


- Nie! Zuzia proszę! Tylko nie cmentarz!
- Nie marudź kochanie, chodź!


Zuzia poprowadziła Michała wzdłuż cmentarza. Z tyłu za wysokim płotem było wydzielone, dziwne miejsce. Michał spojrzał na kostki siana i duży worek karmy dla zwierząt.
- Co to jest? To też cmentarz?
- Tak, tyle tylko, że dla zwierząt.


Jest to niewątpliwie miejsce charakterystyczne dla tego miasta. Zuzia podeszła do krypty, krypty dla piesków.
- Kiedyś będę chciała mieć psa - oświadczyła mężowi
- Nie ma sprawy: psa, kota, konia... co tam tylko będziesz chciała. Chcesz wejść tam do środka?
- Tak, to penie tutaj ukryta jest moneta. Mogę się założyć!
Nie musiała, znalazła!
***

Tymczasem Luna w Isla Paradiso...

Cdn.

Jutro kolejny odcinek, miłego dnia!